Niebezpieczny trend: coraz mniej dzieci i dorosłych lubi czytać książki. Winne smartfony?

Coraz mniej dzieci i ich rodziców lubi czytać i jest to tendencja globalna – alarmuje Międzynarodowe Stowarzyszenie Mierzenia Osiągnięć Szkolnych (IEA) w komunikacie dotyczącym zmian w postawach czytelniczych. Opublikowane 5 marca br. opracowanie IEA opiera się między innymi na wynikach wszystkich edycji Międzynarodowego Badania Postępów Biegłości w Czytaniu (PIRLS), realizowanego już od blisko dwóch dekad.

Niepokojący trend

W przypadku 13 spośród 18 państw biorących udział w badaniu PIRLS od pierwszej edycji (2001), maleje średnia liczba uczniów lubiących czytać. Co ciekawe, ta niekorzystna tendencja obejmuje także rodziców dziesięciolatków, które wzięły udział w badaniu PIRLS – informuje IEA. Średnia liczba uczniów, którzy mają jednoznacznie pozytywny stosunek do czytania wzrosła w latach 2001-2016 tylko w Anglii i Iranie, zasadniczo niezmienna pozostała w Stanach Zjednoczonych, Nowej Zelandii i Hongkongu, w pozostałych krajach notuje się niepokojący trend spadkowy.

Od drugiej edycji (2006) w badaniu PIRLS bierze udział także Polska, a realizuje je Instytut Badań Edukacyjnych. Z ostatnich wyników PIRLS 2016 wynika, że pod względem postaw wobec czytania młodzi Polacy zajmują dopiero 31. miejsce (na 50 państw biorących udział w badaniu). Bardzo lubi czytać więcej niż połowa uczniów na świecie, ale mniej niż połowa uczniów w Polsce. Znaczące, że miejsce polskich uczniów w zestawieniu najbardziej obniża brak entuzjazmu wobec książki jako prezentu – młodzi Polacy nie traktują książki jako prezentu, którym chcieliby zostać obdarowani. Ciekawym faktem jest, że zarówno w Polsce, jak i na świecie najwięcej afirmatywnych odpowiedzi zyskało stwierdzenie „Lubię, gdy książka pomaga mi wyobrazić sobie inne światy”. Dziesięcioletnie dzieci czytają przede wszystkim, aby doświadczać literackich przeżyć.

Odstawić smartfona i polubić czytanie?

Gdzie szukać źródeł niekorzystnych zmian w postawach czytelniczych dzieci? Jak wynika m.in. z badania „Czytelnictwo dzieci i młodzieży”, opracowanego przez Instytut Badań Edukacyjnych, aktywność czytelnicza jest uwarunkowana czynnikami społeczno-demograficznymi. Są to szczególnie płeć i kapitał kulturowy rodziców wyrażony poziomem wykształcenia i m.in. liczbą posiadanych książek.

Niestety, ale wydaje się, że nawyk sięgania po książkę zastąpiło sięganie po smartfona. Nie radzimy sobie z kontrolowaniem technologicznych i wirtualnych „rozpraszaczy”. Nieustannie jesteśmy online, często bez świadomości możliwych konsekwencji. Kompulsywne korzystanie z najnowszych technologii to wyzwanie, z którym musi się zmierzyć także system oświaty. Bez uprzedzeń i z rozwagą należy podjąć temat uzależniających technologii mobilnych w procesie edukacyjnym, choćby po to, by nauczyć dzieci i młodzież „higienicznego” z nich korzystania – mówi prof. Piotr Stankiewicz, dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych.

Wraz z wiekiem uczniów zwiększają się różnice w aktywności czytelniczej – zbiorowość czytelników książek najbardziej kurczy się w środowiskach o najniższym kapitale kulturowym. Jednak również wśród starszych nastolatków powiększa się grupa uczniów nieczytających książek.

By przeciwdziałać tym niebezpiecznym zjawiskom IEA proponuje wdrożenie kampanii społecznej, która nie tylko zwróci uwagę na problem, ale w pozytywny sposób będzie promować czytelnictwo wśród dzieci oraz osób dorosłych. W komunikacie IEA wspomina się także o potrzebie przewartościowania i zmiany programów szkolnych, które sprawią, że czytanie będzie dla uczniów bardziej atrakcyjne.

Więcej informacji można znaleźć w: „Troubling trends: An international decline in attitudes toward reading”.

NASZE BADANIA